Po 40 latach pracy z Przedsiębiorstwem Energetyki Cieplnej Sp. z o.o pożegnała się Pani Zofia Jojko. Miniony piątek był jej ostatnim dniem w pracy. Zaczynała w 1978 r. od pracy w laboratorium, by w ostatnim okresie aktywności zawodowej sprzedawać ciepło.
Smutek czy radość towarzyszą Pani w ostatnim dniu pracy?
Mam mieszane uczucia, bo naprawdę szkoda mi odchodzić. Będzie mi brakować koleżanek i kolegów – jesteśmy bardzo zżyci, wiele razem przeszliśmy. Przez tyle lat człowiek wpadł w jakiś rytm i nagle z niego wypadnie. Ale z drugiej strony będę mieć więcej wolnego czasu, który zamierzam spędzić pielęgnując przydomowy ogródek oraz podróżując.
Ma Pani jakiś wymarzony kierunek?
Jeszcze go nie sprecyzowałam, ale najpewniej udam się do któregoś z europejskich krajów.
Czy pamięta Pani swój pierwszy dzień w pracy?
Tak, to był 2 maja 1978 r. Przyszłam razem z dwiema koleżankami z koksowni. Firma potrzebowała chemików. Zajmowałam się kontrolą jakości. Jak to w pierwszym okresie potrzeba było nieco czasu, by się wpasować. Udało mi się to na tyle skutecznie, że dzisiaj mija 40 lat pracy dla tej spółki. Nie potrafię nawet policzyć wszystkich swoich szefów, ale jedno wiem na pewno: będzie mi brakować tej atmosfery.
Co chciałaby Pani przekazać współpracownikom?
Chciałam podziękować za te wszystkie spędzone razem lata, za życzliwość, miłą atmosferę w pracy, a w sposób szczególny pracownikom, z którymi miałam przyjemność po pracy przemierzać górskie szlaki! Niech także pamiętają, że jeśli tylko będą potrzebować mojego wsparcia, to ja nadal mogę pracować ;)